wtorek, 15 listopada 2011

QUESADILLAS Z WOŁOWINĄ I SEREM – czyli wspomnienie z Tequilowego Party

























Na zewnątrz coraz zimniej, od wakacji coraz dalej, smęty, smutki i jesienne zamułki coraz częściej goszczą w naszych głowach.
Jak się nie dać tym nastrojom?  
Można by gdzieś uciec…. Chociaż nie powiem, nasza Złota Polska Jesień w tym roku rozpieszcza nas całkiem, całkiem. To pewnie dlatego, że kupiłam sobie piękne kaloszki :).  Ale wolę w kaloszkach chodzić po suchej szosie, niżli tonąć w deszczu i szarościach!
Moja droga koleżanka właśnie spakowała bety i fruuuu poleciała do Tailandii. Szczęściara. Wcale jej nie zazdroszczę…  Ehhh mi za to już od dawna marzy się Meksyk - ojczyzna tortilli i kulinarnych kontrastów. Ponieważ jednak nie zapowiada się, abym szybko miała ziścić moje pragnienia, postanowiłam ściągnąć odrobinę Meksyku do siebie.
Zapraszam na Tequilowe Party :).
A przygrywać nam będzie Mariachi Serenade - motyw z filmu Spacer w Chmurach :)


W jesiennym Tequilowym Party najistotniejsza jest oczywiście Tequila. W końcu Meksykanie otrzymali ten alkohol od pradawnych bogów, którzy postanowili dać ludziom coś, co przyniesie im radość i zadowolenie.

Ponieważ jednak jest to blog kulinarny, a nie hedonistyczno- rozpustno-alkoholowy, ograniczę się jedynie do małej wzmianki, że trunek był szlachetny, przywieziony wprost z meksykańskich wojaży i smakował zacnie:)!
Cóż więc do tequili?! 
My zdecydowaliśmy się na QUESADILLAS z wołowiną, podawane z aromatycznymi dipami.
Bo jak Meksyk, to musi być aromatycznie. Aromatycznie i ostro jak diabli :).

SKŁADNIKI(dla 4 osób):
- oliwa z oliwek
- 1 średnia czerwona cebula
- 500g mielonej wołowiny
- 2 średnie drobno pokrojone papryki – najlepiej czerwona i zielona
- 1 świeża drobno posiekana papryczka chili
- ząbki czosnku (wedle uznania, ja dałam 4)
- świeża kolendra – liście
- kukurydza z puszki
- przyprawy – sól, pieprz, chili, papryka słodka
- 8 placków tortilli
- sera żółtego ok. 2 szklanek startego – najlepiej jakiś wyrazisty w smaku np. cheddar (gouda będzie za mdła i zginie w całości)

Rozgrzewamy oliwę na patelni. Blanszujemy cebulę, dodajemy mięso. Smażymy, mieszając, ok. 10 min.  aż się przyrumieni  i zrobi „sypkie”.  Dodajemy pokrojoną paprykę, papryczkę chili oraz  kukurydzę – mieszamy. Doprawiamy do smaku solą, odrobiną pieprzu, słodka papryką i chili – danie ma być aromatyczne i ostre w smaku.
Na koniec wyciskamy czosnek, mieszamy i  ściągamy z ognia. Czosnek zawsze dodaję na sam koniec, często już po ściągnięciu potrawy z ognia. Jest on wtedy bardziej aromatyczny i wyrazisty.
Całość obficie posypujemy kolendrą i raz jeszcze mieszamy.

Połowę placków tortilli układamy na blasze, posypujemy częścią sera, równomiernie wykładamy na nie przygotowane mięso i raz jeszcze posypujemy serem. Przykrywamy reszta tortilli. Z wierzchu tortille możemy delikatnie posmarować oliwą – ładnie się zrumienią lub posypać serem.
Rozgrzewamy piekarnik do 180 st. i pieczemy quesadillas aż się przyrumienią, a ser stopi.

Dla osób, które nie posiadają piekarnika lub nie maja ochoty go angażować – można quesadillas zrobić na patelni. W tym celu smarujemy oba placki oliwą i układamy na patelni natłuszczoną stroną na zewnątrz.  Smażymy z obu stron, dopóki się lekko nie przyrumieni – chyba jest to bardziej skomplikowane. Ja nie próbowałam :).
Jak już wspominałam, quesadillas najlepiej podawać z dipami. Ponieważ w zamierzeniu jest to potrawa dość ostra, a nasi goście mogą mieć zróżnicowane gusta pod tym kątem, dobrze jest przygotować dwa sosy – jeden dla złagodzenia smaku, drugi dla zaostrzenia.

Dla złagodzenia najlepsze będzie – GUACAMOLE, czyli zielona, gęsta pasta z awokado.

SŁADNIKI NA GUACAMOLE:
- 3 średnie awokado
- ½ posiekanej czerwonej cebuli
- pomidor pozbawiony pestek i pokrojony w kostkę
- sok z limonki
- świeża kolendra – liście
Z awokado robimy papkę, mieszamy z resztą składników. Doprawiamy delikatnie solą i pieprzem.
Guacamole możemy też zrobić na bardziej ostro, dodając do całości wyciśnięty czosnek i kilka kropli tabasco.

Jako drugi, bardziej ostry sos, proponuję coś jeszcze prostszego i błyskawicznego – SOS CZERWONY.

SKŁADNIKI NA SOS CZERWONY:
- keczup
- jogurt naturalny
- łyżeczka majonezu
- czosnek
- tabasco lub sambal oelek
- sól
Keczup wymieszać z jogurtem w proporcjach 2:1, dodać około łyżeczki majonezu (może być więcej, do smaku). Posolić. Wcisnąć sporą ilość świeżego czosnku i doprawić na ostro tabasco/sambalem. Dokładnie wymieszać.

Prawdziwi Meksykanie nie przejmują się drobiazgami i robią wszystko aby ich życie było jak najprostsze. Natomiast kultura meksykańska to przede wszystkim kontakty towarzyskie i wspólne spędzanie czasu. Taka też jest ich kuchnia – nieskomplikowana i pyszna, skłaniająca do wspólnego biesiadowania. Czy znacie lepszy sposób na jesienne smutki??
Oj coś czuję, że do Meksyku w naszej kuchni wrócimy przed latem jeszcze nie raz….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz