Jestem na diecie od Nowego Roku :). A jak wiadomo, na diecie najlepiej smakują grzeszki. Ponieważ dziś wybieramy się na kolacje do znajomych, postanowiłam wykorzystać tę wymówkę i spreparowałam taki o to sernikowy SŁODKI GRZECH…
Grzech to nie byle jaki, bo ów sernik w oryginale zwie się „Śliwka
w czekoladzie” (White Plate). Zwie się tak, gdyż jego spód wykonany jest
właśnie z tego pysznego cukierka. Może wydawać się to zaskakujące ale wierzcie
mi – jest to istne niebo w gębie!
SKŁADNIKI:
Spód:
200 g cukierków śliwka w czekoladzie (najlepsze to Nałęczowskie)
100 g masła
50 g brązowego cukru (mniej niż w oryginale)
100 g mąki plus 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko
200 g cukierków śliwka w czekoladzie (najlepsze to Nałęczowskie)
100 g masła
50 g brązowego cukru (mniej niż w oryginale)
100 g mąki plus 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko
Masa serowa:
200 g serka waniliowego
600 g twarogu sernikowego z wiaderka
100 g cukru pudru (dużo mniej niż w oryginale :))
cukier waniliowy do smaku
600 g twarogu sernikowego z wiaderka
100 g cukru pudru (dużo mniej niż w oryginale :))
cukier waniliowy do smaku
4 jajka
Śliwki, masło i cukier brązowy podgrzewamy w garnuszku na
małym ogniu, aż czekolada i masło się rozpuszczą. Studzimy ok. 10 min. i miksujemy.
Dodajemy mąkę i jajko, dokładnie mieszamy.
Piekarnik rozgrzewamy do 190 st C.
Tortownicę (średnica 24 cm.) wykładamy papierem do
pieczenia, a jej brzegi smarujemy masłem i opruszamy mąką.
Wlewamy ciasto na dno tortownicy. Jest dość zwarte i gęste
więc trzeba poświęcić trochę uwagi na równomierne rozprowadzenie i wyrównanie brzegów.
Ale nie stresujcie się tym za bardzo. Pod wpływem ciepła wszystko się wyrówna :).
Spód pieczemy 15 min.
W tym czasie przygotowujemy masę serową.
Serki wrzucamy do miski, wsypujemy cukier i miksujemy.
Dodajemy po jednym jajku nadal miksując. Nie za długo, tylko do połączenia
składników.
Kiedy spód jest gotowy, wyjmujemy go z piekarnika i wylewamy
na wierzch masę serową. Będzie ona dość płynna, nie przejmujcie się tym. To
cały sekret lekkości tego sernika.
Skręcamy temperaturę na 160 st C. i wstawiamy sernik na ok
50-55 min.
Po czym poznać, że sernik jest gotowy? Trzeba to ocenić „na
oko”. Kiedy brzegi są zdecydowanie ścięte ale środek, pod cienką, ściętą
warstewką, jeszcze drga przy każdym ruchu, nasz sernik jest gotowy!
Nie wyciągajcie go od razu. Zgaście piekarnik i uchylcie
drzwiczki, niech sobie wystygnie powolutku. Po wyciagnięciu z piekarnika nie
ściągajcie też od razu obręczy. Sernik musi mieć czas żeby się zestabilizować.
Wiem coś o tym… kiedyś się pośpieszyłam i w efekcie jedliśmy go łyżką ze stołu :).
Też był pyszny!!!
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz