Szybka notka, bo i muffiny te robi się w trymiga i o przepisu
podanie poproszonam została rychło, zamieściwszy zdjęcie dzieła tego na pewnym
portalu społecznościowym.
Nie zwlekając więc i nie wyciągając na światło dzienne
historii, jak to kolega pewien się oburzał, iż na zwykłe babeczki muffiny się
teraz mówi, przepis podaję!
SKŁADNIKI (na 18-20 muffin):
- 350 g mąki pszennej
- 1-1,5 łyżeczki soli + szczypta do szpinaku
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia lub sody
- 2 jajka
- 60 ml oliwy/oleju
- 250 ml jogurtu naturalnego
- 200 - 230 g sera feta
- 250 g szpinaku liściastego (świeżego lub rozmrożonego)
- garść świeżych listków bazyli
- do przyprawienia suszony czosnek i pieprz
SKŁADNIKI NA SOS:
- jogurt naturalny
- sól, pieprz, czosnek suszony lub świeży
- szczypiorek
- bazylia świeża
Zaczynamy od tego, że szpinak wrzucamy do odrobiny gotującej
się, lekko osolonej wody i dusimy kilka minut, po czym dokładnie odsączamy (a
wręcz odciskamy) na sitku. Siekamy drobno razem z garścią bazylii.
Rozdrabniamy także fetę.
Piekarnik nagrzewamy do 180st.
Przygotowujemy foremki na muffiny – jeżeli są silikonowe,
nic nie musimy robić, jeżeli są metalowe, nacieramy je masłem lub wykładamy
papilotkami.
Muffiny to chyba najprostsza forma wypieków, bo żeby się
udały wystarczy nie przekombinować i nie przykładać się do ich zrobienia za
bardzo :D
A więc zgodnie z tą zasadą robimy trzy proste ruchy:
- w jednej misce mieszamy widelcem składniki suche (mąka,
proszek, sól, szczypta pieprzu i czosnek)
- w drugiej misce mieszamy widelcem składniki mokre (jajka,
jogurt, olej)
- składniki mokre wlewamy do suchych, dodajemy szpinak i
posiekany ser feta i…. mieszamy widelcem :)
Gotowe!
Powstałą w ten sposób masę przekładamy łyżką do foremek,
tak aby zajmowała jakieś 2/3 ich wysokości.
W tym czasie przygotowujemy sos mieszając wszystkie
składniki w miseczce. Tak, można to zrobić widelcem! :D
Muffinki są świetne na ciepło, są świetne na zimno, są świetne jako alternatywa dla pieczywa do sałatek lub zup-kremów... i pewnie jeszcze w wielu innych rolach, które dla nich wymyślimy :)
A jak zamiast mąki pszennej użyjemy pełnoziarnistej, to już całkiem pysznie zdrowe się moga zrobić... chociaż nie próbowałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz